Hel w jeden dzień - co warto zobaczyć!
Być może tytuł tego wpisu powinien brzmieć "Hel w jeden deszczowy dzień", ale nie chcę Was zniechęcać :) Myślę nawet, że uda mi się zachęcić Was do odwiedzenia tego miasteczka również wtedy, kiedy na zewnątrz nie jest zbyt ciepło, a nawet kiedy pada deszcz.
Na Helu byliśmy w maju i wtedy pogoda bardzo przypominała tę obecną. Nie było upałów, ale było ciepło. Co jakiś czas pokropiło, momentami aż za bardzo. Raz na jakiś czas też powiało. Nie była to wymarzona pogoda na wycieczkę, ale nie zamierzaliśmy zaszyć się w pokoju. Zamierzaliśmy zwiedzać, dlatego wybraliśmy się na Hel!
Myślę, że gdyby pogoda była lepsza, to spędzilibyśmy tam cały dzień. Deszcz znacznie nas ograniczył i pomimo tego, że nasze zwiedzanie miasta zakończyło się po kilku godzinach, to udało nam się zobaczyć naprawdę dużo!
Dla nas już Hel sam w sobie jest ciekawą atrakcją, a to ze względu na położenie. Z jednej strony opływa go Zatoka Pucka, a z drugiej Morze Bałtyckie. Hel to też Początek Polski, co za chwilkę Wam udowodnię.
Hel w jeden dzień - co warto zobaczyć!
Latarnia Morska
Planowaliśmy dojść do latarni spacerkiem, ale tak się rozpadało, że zdecydowaliśmy się na niewielką pomoc. Pod samą latarnię podjechaliśmy melexem, a ponieważ trafiliśmy na bardzo miłego kierowcę, postanowił pokazać nam coś więcej niż mogli zobaczyć klienci konkurencyjnych pojazdów. Nasz kierowca nie jechał najprostszą i najkrótszą trasą, a wybrał dłuższą, wyboistą drogę, podczas której mijaliśmy bunkry i uczestniczyliśmy w prawdziwej lekcji historii.
Latarnia Morska na Helu została wybudowana w 1942 r. Ma 42 metry wysokości, a wejście na samą górę jest dość strome, dlatego wejście jest możliwe dla dzieci, które ukończyły 4 roku życia. Jeśli macie młodsze dzieci, możecie zobaczyć latarnię tylko z zewnątrz. Są ławeczki, na których można odpocząć i podziwiać budowlę z innej perspektywy.
Julcio był szczęśliwy, nie tylko dlatego, ze mógł podziwiać wyjątkową panoramę, ale też dlatego, że mógł przybić kolejną pieczątkę do swojej książeczki turystycznej, a to przybliża go do zdobycia Dziecięcej Odznaki Turystycznej PTTK.
Początek Polski
Zaraz po zejściu z latarni morskiej wybraliśmy się na Cypel Helski, żeby zobaczyć Początek Polski. Przyznam, że nigdy wcześniej nie słyszałam o tym miejscu, a dowiedziałam się od właściciela Pensjonatu Wojciech, w którym się zatrzymaliśmy.
Początek Polski to miejsce tuż przy Promenadzie Helskiej. To miejsce, gdzie wody zatoki Puckiej mieszają się z morzem i gdzie zaczyna się ląd. Spacerując po drewnianym podeście dochodzi się do trzymetrowego kamienia - Kopca Kaszubów, na którym widniej napis "Hel - Początek Polski A/D 2013". Miejsce jest wyjątkowo urokliwe i warto zatrzymać się przy nim na dłużej.
Warto zajrzeć tu o godzinie 11:00 i o godzinie 14:00. W tym czasie foki są karmione, a my możemy liczyć na wyjątkowy popis akrobatyczny. Zachęcam Was też do odwiedzenia stałej wystawy "Ssaki naszego morza", która znajduje się w tamtejszym muzeum.
Początek Polski
Zaraz po zejściu z latarni morskiej wybraliśmy się na Cypel Helski, żeby zobaczyć Początek Polski. Przyznam, że nigdy wcześniej nie słyszałam o tym miejscu, a dowiedziałam się od właściciela Pensjonatu Wojciech, w którym się zatrzymaliśmy.
Początek Polski to miejsce tuż przy Promenadzie Helskiej. To miejsce, gdzie wody zatoki Puckiej mieszają się z morzem i gdzie zaczyna się ląd. Spacerując po drewnianym podeście dochodzi się do trzymetrowego kamienia - Kopca Kaszubów, na którym widniej napis "Hel - Początek Polski A/D 2013". Miejsce jest wyjątkowo urokliwe i warto zatrzymać się przy nim na dłużej.
Fokarium na Helu
Helskie fokarium jest jedną z najpopularniejszych atrakcji, która każdego dnia przyciąga tysiące turystów. Sam budynek jest placówką badawczą, która jest podporządkowana Stacji Morskiej przy Instytucie Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego. Podstawowym założeniem fokarium jest odtworzenie populacji i ochrona fok szarych w rejonie południowego Bałtyku. To tu chore i osłabione foki mogą liczyć na pomoc. W fokarium mieszkają zarówno stali lokatorzy, jak o foki, które po leczeniu i rehabilitacji wrócą do Bałtyku.Warto zajrzeć tu o godzinie 11:00 i o godzinie 14:00. W tym czasie foki są karmione, a my możemy liczyć na wyjątkowy popis akrobatyczny. Zachęcam Was też do odwiedzenia stałej wystawy "Ssaki naszego morza", która znajduje się w tamtejszym muzeum.
Bilet wstępu do Fokarium - 5 zł
Bilet wstępu do Muzeum - 1 zł
Jeśli zbieracie pieczątki do książeczek turystycznych, to tu możecie przybić aż dwa stemple.
Ulica Wiejska
To najpopularniejsza i najbardziej reprezentacyjna ulica Helu. To tu znajduje się najwięcej restauracji, kawiarni i budek z lodami. Tu są stargany z pamiątkami, sklepiki, urocze knajpki i największe tłumy turystów!
Nas podczas spaceru dopadła ogromna ulewna i schronienie znaleźliśmy w jednej z takich kawiarenek. Było nie tylko cieplutko, ale również bardzo smacznie!
Zaraz przy ulicy Wiejskiej jest podzielony na dwie części Port Rybacki. W jednej części cumują jachty, a w drugiej kutry rybackie.
Spacerując nie trudno uciec przed "naganiaczami:, zachęcającymi turystów do wykupienia u nich chociażby krótkiego rejsu. Warto też zajrzeć na plażę - wiosną było tu wyjątkowo pięknie i spokojnie.
Na Hel wybraliśmy się podczas kilkudniowego pobytu we Władysławowie. Zatrzymaliśmy się w rodzinnym Pensjonacie Wojciech, o którym pisałam TUTAJ. Władysławowo to doskonała baza wypadowa nie tylko na Hel, ale również do Trójmiasta, a w druga stronę do Karwi i Łeby.