Poznaj swoje prawa podczas porodu
Ciąża to cudowny czas oczekiwania, jednak sam poród może przywoływać wiele niemiłych wspomnień. Przyszłe mamy mają wiele obaw związanych z bólem porodowym, jego przebiegiem, ale i poziomem opieki lekarskiej. Niedawno trafiłam na portal Lepszy Poród, gdzie poznałam mnóstwo historii związanych z porodem, które niestety nie należą do najprzyjemniejszych. Niejednokrotnie prawa kobiet rodzących są naruszane, a one same są traktowane przedmiotowo i z brakiem szacunku. Nie jest to oczywiście reguła, jednak uważam, że warto wcześniej zapoznać się z prawami, jakie mamy MY kobiety rodzące i wiem, że warto wymagać ich przestrzegania od personelu szpitala.
Żałuję, że nie interesowałam się tak tym tematem kiedy sama szłam
rodzić Julcia. Może wtedy poród nie trwałby 25 godzin i mogłabym od razu przytulić
synka, zamiast poznawać go przez szybę inkubatora.
I mimo, iż minęły ponad trzy lata od narodzin
Julka, do dziś wspomnienia dotyczące porodu przyprawiają mnie o dreszcze.
Część z nich przeczytacie w poniższych akapitach....
www.pinterest.com |
Jeśli jeszcze nie znacie praw, których możecie wymagać
przed porodem i w jego trakcie, zachęcam do zapoznania się z poniższymi punktami. Jeśli więcej kobiet będzie z
uśmiechem wspominać narodziny swojego dziecka, z
pewnością więcej maluszków będzie się pojawiać na naszym świecie.
PRAWA KOBIETY PODCZAS PORODU
Prawo do poszanowania godności osobistej i intymności
Poszanowanie
godności i intymności kobiet rodzących dotyczy wielu aspektów. Każda kobieta
rodząca w szpitalu medycznym, nie będącym jednostką uprawnioną do kształcenia
studentów nauk medycznych, ma prawo do zdecydowania o obecności studentów
podczas wszystkich badań, jak i samego porodu. Pamiętajmy – lekarz ma obowiązek
zapytać nas o zgodę, a pacjentka może zażądać by podczas badań obecny był
wyłącznie personel niezbędny do ich przeprowadzenia. Możemy także poprosić o
zbieranie wywiadu bez obecności innych pacjentek, które nie muszą znać
intymnych szczegółów z naszego życia.
Życzliwość i
szacunek wobec pacjentki to podstawa! To jak jesteśmy traktowane ma wpływ na
nasz komfort psychiczny, a tym samym przebieg porodu. Niestety, nadal bardzo
wiele kobiet skarży się na obraźliwe komentarze i wyjątkowo niemiłe
traktowanie.
Na sali
porodowej drzwi powinny być zamknięte, a w przypadku wspólnych sal powinny być
dobrze izolujące ścianki, natomiast w salach poporodowych powinny znaleźć się parawany. Ważne – wymagana dodatkowa
opłata za pojedynczą salę jest niezgodna z prawem. Personel medyczny ma
obowiązek przedstawienia się oraz dopilnowania, by podczas porodu na salę nie
wchodziły osoby postronne.
Wiem, że nie każdy szpital ma możliwość zagwarantowania pacjentce takiej intymności i spokoju o jakim marzymy, ale są sytuacje kiedy mimo odpowiednich warunków, personel medyczny odmawia nam pomocy.
Mój poród trwał 25 godzin (choć w książeczce wpisane jest znaczniej mniej - żeby dobrze wyglądało...). Przez ten czas na sali porodowej, zaraz obok mnie (dzieliły nas zaledwie dwa metry i cienki parawan - przypominający prześcieradło) dwie kobiety rodziły swoje dzieci. Ich płacz, krzyki, wymioty, błagania o cesarkę wprawiały mnie w przeraźliwy strach przed tym co będzie. Cóż z tego, że położne włączyły mi muzykę, która miała mnie odprężyć, kiedy ja słyszałam tylko krzyki i ogromny ból tych dziewczyn. A obok była pusta sala przeznaczona nie tylko do porodów rodzinnych....
Prawo
do kontaktu z bliskimi i ich wsparcia
To normalne, że przyszła mama potrzebuje
obecności i wsparcia rodziny. Dlatego też podczas porodu może nam towarzyszyć
bliska osoba. Może to być mąż, mama, a nawet i przyjaciółka. Wyjątkiem jest
sytuacja zagrażająca zdrowiu pacjentki czy dziecka. Brak zgody ze strony
szpitala jest niezgodny z artykułem 34 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku
Praw Pacjenta.
W przypadku porodu rodzinnego nie powinny być
wymagane żadne dodatkowe opłaty. Trzeba natomiast poinformować o tym personel
wcześniej. Niestety, niektóre szpitale nie mają wystarczająco dużo sal
odpowiednich dla porodu rodzinnego, tak więc poród taki nie mógłby się odbyć
bez pogwałcenia praw dla intymności innych pacjentek.
Prawo
do informacji oraz świadomej zgody na interwencje medyczne
Obowiązkiem lekarza, jak i położnej jest
bieżące informowanie pacjentki o stanie zdrowia jej i dziecka. Pacjentka
powinna zostać także poinformowana o swoich prawach, podawanych lekach,
kolejnych etapach porodu oraz pozytywnych i negatywnych skutkach podejmowanych
działań. W przypadku wątpliwości, każda kobieta ma prawo wymagać rzetelnych i
zrozumiałych informacji, a także odmówić zastosowania zabiegu, jeśli lekarz nie
wykaże słuszności jego wykonania. O przeprowadzeniu cięcia cesarskiego decyduje
lekarz i tylko on może udzielić takiej informacji. Pamiętajmy, że wszelkie
planowane działania muszą odbyć się za zgodą pacjentki.
Przyjechałam do szpitala 5 dni po przewidywanym terminie porodu. Trafiłam tam nie dlatego, że zaczęła się akcja porodowa, ale dlatego, że nie czułam ruchów dziecka. KTG potwierdziło moje odczucia, a lekarz, który prowadził moją ciążę zlecił pilne wykonanie cesarki. Decyzja ordynatora jednak była inna. "Urodzi Pani naturalnie" usłyszałam. Na nic się zdały argumenty mojego lekarza i położnych. Miałam urodzić naturalnie i tak też zrobiłam. Julek był owinięty pępowiną wokół szyi, co było widoczne na USG (które wykonywał ordynator). Urodził się siny i trafił prosto do inkubatora....
Prawo
do wglądu w dokumentację medyczną oraz prawo poufności
Szpital ma obowiązek udostępnić dokumentację
medyczną samej pacjentce oraz osobie przez nią upoważnionej w formie pisemnej.
Taka dokumentacja musi znajdować się w historii pacjentki i być potwierdzona
jej podpisem. Szpital nie ma obowiązku udostępniania dokumentacji rodzinie
pacjentki na ich prośbę.
Zachowanie w tajemnicy informacji dotyczących
stanu naszego zdrowia to prawo każdego pacjenta. Każdy ma prawo zdecydować komu
zostaną przekazane informację dotyczące badań oraz ich wyniki. Również w
przypadku upoważnienia danej osoby, informacje te mogą być ograniczone, o czym
należy wcześniej poinformować lekarzy i położne.
Prawo
do wybrania pozycji porodu
Jeżeli poród przebiega w sposób prawidłowy,
zarówno w pierwszej, jak i drugiej fazie, kobieta ma prawo wybrać najbardziej
komfortową i najmniej bolesną dla niej pozycje. Może także spacerować po sali
porodowej oraz wykorzystać specjalne piłki czy drabinki, o ile są dostępne. Jedynie
ze względów medycznych, na przykład w sytuacji trudnego i długiego porodu,
położna może wymagać od pacjentki ułożenia w konkretnej pozycji.
Tu nie mogę narzekać. Położne były bardzo pomocne, same proponowały najróżniejsze pozycje i rozwiązania. Korzystałam z piłek i ze zbawiennej wanny z hydromasażem, a w ciągu tych 25 godzin przybierałam setki najróżniejszych pozycji.
Prawo
do kontaktu z noworodkiem i pomoc położnych
Jednym z najważniejszych praw świeżo
upieczonej mamy jest przebywanie ze swoim maleństwem od razu po porodzie. Przez
pierwsze dwie godziny dziecko powinno być przystawione do piersi mamy, położna
powinna pomóc pacjentce w odpowiednim
ułożeniu maleństwa. Pierwsze kroki w macierzyństwie są trudne, dlatego
wykorzystaj pobyt w szpitalu i obecność położnych, które nie mogą odmówić Ci
fachowej porady oraz pomocy w zakresie pielęgnacji noworodka.
I tego żałuję najbardziej... Żałuję, że nie mogłam przytulić synka kiedy tylko pojawił się na świecie. Jest mi tak strasznie przykro, że nie mogłam dać mu poczucia bezpieczeństwa, ciepła i samej siebie w pierwszych chwilach jego życia. Poznaliśmy się przez szybę inkubatora....
Znieczulenie
do porodu
Jeżeli nie występują żadne przeciwwskazania
medyczne, każda kobieta ma prawo do bezpłatnego znieczulenia i ochrony przed
bólem. Niestety w rzeczywistości wszystko zależy od szpitala. W niektórych za
znieczulenie trzeba zapłacić i to dość sporo, w innych znieczulenie wcale nie
jest możliwe ze względu na brak czasu anestezjologa, który ma zaplanowany już
inny zabieg. Warto wcześniej zapytać o zasady jakie panują w szpitalu, w którym
zamierzasz rodzić.
Prawo
do wyboru szpitala
Możesz wybrać dowolny szpital publiczny na
terenie całego kraju. Nie ma tu znaczenia miejsce zameldowania. Jeżeli stan
zdrowia kobiety jak i dziecka na to pozwala, możliwy jest także poród domowy.
Problem związany z wyborem placówki może być jedynie spowodowany brakiem
wystarczającej ilości miejsc, przez co szpital nie jest w stanie zapewnić
pacjentce odpowiednich warunków do porodu. W takiej sytuacji szpital będzie
zmuszony odesłać kobietę do innego szpitala.
Niestety w rzeczywistości, prawa kobiet
rodzących są bardzo często łamane. Najczęściej pacjentki skarżą się na:
- Otwarte drzwi sali porodowej
- Nieodpowiednie zachowanie personelu i niemiłe uwagi dotyczące przebiegu porodu oraz zachowań kobiety rodzącej
- Obecności wielu obcych osób zarówno podczas wykonywanych badań, jak i przy samym porodzie
- Brak odpowiedniego odseparowania pacjentek na wspólnych salach porodowych
- Zadawanie zbędnego bólu
- Pobieranie opłat za pojedyncze sale porodowe oraz za znieczulenie zewnątrzoponowe
- Głośne komentarze lekarzy w obecności innych pacjentek
Poród powinien być pięknym przeżyciem dla wszystkich kobiet, nie tylko tych wybranych i nie tylko tych, które trafią na uprzejmy personel medyczny. Zawalczmy więc o lepszy poród i cudowne wspomnienia z tego wyjątkowego dnia.
Szkoda, że i mnie temat zainteresował po czasie...Gdybym dociekała swoich praw i chciał odszkodowanie Szpital Kliniczny w Wałb....przestałby istnieć!
OdpowiedzUsuńA w Zofii w Warszawie jest wręcz idealnie :) Mogłabym rodzic codziennie :)
OdpowiedzUsuńDobry tekst. Tylko szkoda, ze w połowie szpitali za wszytsko tzreba płacić...
OdpowiedzUsuńGdyby druga ciąża nie była zaskoczeniam, to już pierwszym porodzie skończyłabym na jednym dziecku. Teraz cieszę się, że Natanek jest z nami, Julia ma braciszka, nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Mimo to mój pierwszy poród ( w 2009) jest najgorszym wspomnieniem mojego życia, a wiem, że potrzebowało tylko chęci...
OdpowiedzUsuńJa tez nie wspominam porodu najlepiej.Za poród rodzinny praktycznie płaciłam bo mi powiedzieli ze aby go mieć musze opłacic i uczeszczac na ich szkołe rodzenia i dopiero zaświadczenie z tych zajec upowazniało do wpuszczenia na sale mojej osoby towarzyszącej :/ Przy samym porodzie wcisnieto mi kroplówke by przyspieszyc poród bo położna marudziła ze w takim tempie nie urodze do 16(przyszłam ok polnocy) a ona o 12 konczy dyżur(w ogole ciagle robiła mi pretensje że w ogole sie mna musi zajmować jakbym jej przeszkadzała wiec zgodziłam sie dla świetego spokoju).Przy tej kroplówce musiałam leżeć pół godziny bez ruchu(bo przy okazji robili mi KTG)co było dla mnie badzo bolesne i niekomfortowe.Gdy przyszło do ostatecznych skurczów i parcia znowu kazała mi sie położyć bo ona ma "niedzisiajszy kregosłup" i nie bedzie sie do mnie schylac...(choc na szkole rodzenia pouczali nas o prawie do wyboru pozycji).Naprawde trudno mi sie bylo położyć i było mi duzo gorzej rodzić ale nie chciałam żeby dziecko sobie rozbiło głowe jak go położna nie bedzie mogła złapać bo sie schylac nie moze :/ gdy sie w koncu zgodziłam położyć zjawiła się łaskawie moja doktor prowadząca i zamiast mnie wspierac tylko na mnie krzyczała bo ciagle twierdziła ze pre zle i tylko mnie stresowała.Potem sie okazało ze dziecko było okrecone pepowina i pewnie tez dlatego mi sie zle parło.Nie zostałam tez poinformowana ze mi nacinaja krocze -polozna zrobiła to bez ostrzezenia podczas skurczu gdy zacisnelam oczy,ja sie wystraszyłam ze cos mi sie chyba rozerwało a ona udawała ze nic sie nie stało ani nic nie zrobiła a potem nagle musiała mnie zszywać(to dopiero wtedy mi powiedziała ze musiała troche naciac-dziwne to było).Wszystko trwało łacznie ponad 10h i wykończyło mnie tak doszczętnie ze nie miałam naprawde siły sie nawet usmiechnac gdy zobaczylam dziecko...
OdpowiedzUsuńJeśli rodziłaś w swoim mieście, to ja rodziłam tam początkiem lutego. Poród mi wywoływali, był przy mnie mąż bez żadnego problemu. Miałam super położnika, który bardzo mi pomagał i podpowiadał co i jak robić. Co prawda dawał mi zastrzyki, nie wiem z czego, ale pomagało. Sam przyniósł mi piłkę, przygotował wannę. O nić nie musiałam prosić. Żałuję tylko, że sam mnie nie naciął tylko samoistnie pękłam i ciężej się wszystko goi niż po cięciu. Ale sam poród aż tak zły nie był, gorszy dla mnie był połóg.
OdpowiedzUsuń