1/16/2018
19
We dwoje w Krakowie!
Do Krakowa mamy mniej niż 200 km, a mimo to nigdy nie było nam po drodze, żeby odwiedzić to miasto. Jadąc w góry przejeżdżaliśmy przez Kraków, ale nigdy nie zatrzymaliśmy się, żeby pospacerować i zwiedzić chociaż sam Rynek Główny. Julcio o Krakowie słyszał tylko z bajek o smoku wawelskim, a ostatnio czytał w kolejnej książeczce o przygodach Bolka i Lolka. Musiałam to zmienić :)
Ostatni czas był dla nas dość chorowity i męczący. Przyznam, że miałam już dość biegania po lekarzach i po ostatniej wizycie u laryngologa podjęłam bardzo spontaniczną decyzję - zabieram Julcia na weekend do Krakowa. Już w grudniu mieliśmy tu przyjechać całą rodziną, ale oczywiście pochorowaliśmy się przed świętami i musieliśmy zostać w domu. Tym razem już nas nic nie powstrzymało :)
Tata Julcia nie mógł jechać z nami, dlatego zdecydowałam się na podróż koleją. Trzy godziny drogi do Krakowa spędziliśmy w pociągu! Było wygodnie, czyściutko i cieplutko! To było niesamowite przeżycie dla Julusia, ponieważ to była pierwsza taka przygoda Julcia z koleją (nie licząc trzyminutowej wycieczki pociągiem do Wąchocka) i nie mam wątpliwości, że podjęliśmy bardzo dobrą decyzję.
Do Krakowa dojechaliśmy w piątek wieczorem, a zwiedzanie miasta zaplanowaliśmy na sobotę. Zatrzymaliśmy się niedaleko rynku, w bardzo przyjaznym rodzinie Hotelu Delta. Jeśli chodzi o o zakwaterowanie - dokonaliśmy idealnego wyboru. Dostaliśmy duży, wygodnie urządzony pokój, Julcio mógł się pobawić w kąciku przygotowanym specjalnie dla najmłodszych, w hotelowym lobby do dyspozycji gości cały czas była kawa i herbata, zjedliśmy pyszne śniadanie i co najciekawsze - zobaczyliśmy prawdziwy skarbiec bankowy - tego nie gwarantuje żaden inny hotel!
Dla Julcia, prawdziwego odkrywcy to była niesamowita atrakcja, sprawiająca ogromną radość! Hotel Delta zlokalizowany jest w pomieszczeniach, w których dawniej znajdował się Bank. W podziemiach obiektu nadal mieści się skarbiec - za zamkniętymi drzwiami zobaczyliśmy pomieszczenie wypełnione banknotami i złotem (niekoniecznie prawdziwymi :) ) i złodzieja, który próbował obrabować bank! Sama po raz pierwszy widziałam taki skarbiec i uwierzcie - robi wrażenie!
Obrazy na hotelowych korytarzach nawiązują do tajemnicy jaką kryje hotel, ale też zachęcają gości do odkrywania Krakowa. Na półpiętrze znajduje się kącik dla dzieci - ze stolikiem, krzesełkami, kolorowankami, klockami i zabawkami dla najmłodszych. To bardzo ważny punkt, jeśli wybieramy się w podróż z dziećmi - maluchy się bawią, a my spokojnie pijemy kawę :)
Obsługa hotelu dosłownie jest "do dyspozycji" gości. Ja sama dwukrotnie skorzystałam z uprzejmości Pań na recepcji, które wydrukowały mi bilety na pociąg powrotny do domu i zadbały, aby w naszym pokoju było jeszcze cieplej - dostaliśmy dodatkowy grzejnik. Wiem, że gdybym potrzebowała innego "dziecięcego" wyposażenia, bez problemu dostałabym do pokoju wanienkę do kąpieli, nakładkę na toaletę, podest do łazienki czy nawet małe łóżeczko. Kiedyś nie zwracałam na takie rzeczy uwagi, a odkąd jest z nami Juluś, to szukamy tylko obiektów przyjaznych rodzinom z dziećmi :) Macierzyństwo zmieniło też mnie!
Obsługa hotelu dosłownie jest "do dyspozycji" gości. Ja sama dwukrotnie skorzystałam z uprzejmości Pań na recepcji, które wydrukowały mi bilety na pociąg powrotny do domu i zadbały, aby w naszym pokoju było jeszcze cieplej - dostaliśmy dodatkowy grzejnik. Wiem, że gdybym potrzebowała innego "dziecięcego" wyposażenia, bez problemu dostałabym do pokoju wanienkę do kąpieli, nakładkę na toaletę, podest do łazienki czy nawet małe łóżeczko. Kiedyś nie zwracałam na takie rzeczy uwagi, a odkąd jest z nami Juluś, to szukamy tylko obiektów przyjaznych rodzinom z dziećmi :) Macierzyństwo zmieniło też mnie!
HISTORYLAND
Po zwiedzeniu hotelowego skarbca, założyliśmy ciepłe ubrania i spacerkiem wybraliśmy się na odkrywanie Krakowa! Wycieczkę rozpoczęliśmy od HistoryLandu - miejsca, o którym ostatnio było bardzo głośno w sieci. W budynku starego Dworca PKP znajduje się ponad milion klocków Lego - połączone tworzą makiety zabytków i wydarzeń, które zapisały się w historii Polski.
Przyznaję, że historia nigdy nie była moją mocną stroną i nigdy jakoś szczególnie mnie nie interesowała, ale w HistoryLandzie z przyjemnością oglądałam animacje i pokazy obrazujące wydarzenia sprzed lat. Interaktywna podróż przez dzieje Polski z pewnością jest warta zobaczenia, ale muszę stwierdzić, że niekoniecznie dla 5-latka. Julciowi bardzo się tu podobało i sam był pod wrażeniem makiet zbudowanych z klocków Lego, ale bardzo szybko chciał uciekać do kolejnych prezentacji. Nie powinno być w tym nic dziwnego - dziecko w wieku przedszkolnym bardziej interesują same zabawki, a nie oglądanie Bitwy pod Grunwaldem czy Obrony Westerplatte - choć ta jak dla mnie była przedstawiona bardzo fajnie! Julka najdłużej zatrzymała "Bitwa pod Oliwą", a wszystko dzięki temu, że sam mógł chwycić za ster i kierować statkiem.
Wycieczkę w HistoryLandzie zakończyliśmy w sali zabaw, a później sklepiku pełnym klocków Lego.
WOKÓŁ SZOPKI
O tym, że odwiedzimy HistoryLand wiedzieliśmy kilka tygodni przed wyjazdem do Krakowa. Ale o tym, że będziemy odkrywać krakowskie szopki nawet nie pomyśleliśmy! W punkcie informacji turystycznej dostaliśmy mapkę zatytułowaną WOKÓŁ SZOPKI i rozpoczęliśmy bardzo przyjemny i fascynujący spacer, podczas odkrywaliśmy cudne, kolorowe budowle, ze święta rodziną w środku. Nie znaleźliśmy wszystkich szopek (są rozstawione w 30 punktach Krakowa), a tylko te, które mięliśmy po drodze na Wawel :) Juluś chodził z mapą, rozglądał się we wszystkie strony i z uśmiechem na twarzy podbiegał do każdej znalezionej szopki. A na miejscu było na co popatrzeć! Szopki krakowskie są przepiękne!
Jeśli będziecie w Krakowie zimą, koniecznie wybierzcie się na spacer WOKÓŁ SZOPKI! To niesamowita atrakcja nie tylko dla dzieci :)
RYNEK GŁÓWNY i WAWEL
Jadąc do Krakowa mieliśmy też zaplanowaną wizytę u Smoka Wawelskiego. Spacerując najróżniejszymi alejkami i uliczkami odkrywaliśmy szopki krakowskie, Rynek Główny, Sukiennice i wreszcie wzgórze Wawelskie, a na nim Zamek Królewski. Wszystko to wcześniej widzieliśmy w mniejszej wersji w HistoryLandzie. Niestety Smocza Jama w sezonie zimowym jest nieczynna i nie zeszliśmy do smoka, ale wiosną z pewnością tu wrócimy. Sam spacer po centrum Krakowa był bardzo fajną przygodą dla nas dwojga! Często się zatrzymywaliśmy i robiliśmy zdjęcia - Julcio chciał wszystko pokazać później tacie :)
Do pokoju hotelowego wróciliśmy, kiedy było już ciemno. Byliśmy bardzo zmęczeni, ale przede wszystkim bardzo zadowoleni z wycieczki :) Julcio szybko się umył, założył piżamkę i....zamiast położyć się i odpocząć, nabrał nowej energii skacząc na wielkim, miękkim łóżku :)
Nie spędziliśmy w Krakowie dużo czasu, ale z pewnością był to bardzo aktywny i intensywny czas. Dużo przeszliśmy, dużo zobaczyliśmy i dużo odkryliśmy. To był nasz pierwszy wyjazd tylko we dwoje i pomimo tego, że troszkę tęskniliśmy za tatą, to takie wycieczki mają swoje uroki :)
Najśmieszniejsze jest, że ja starałam się zapewnić Julciowi jak najwięcej atrakcji podczas tego wyjazdu, a on po powrocie powiedział, że było ekstra, ale najbardziej to mu się jednak podobała podróż pociągiem! :) Tyle w temacie :)
Kraków to marka sama w sobie. Szkoda, że pogoda taka niesprzyjajaca.
OdpowiedzUsuńPogoda wcale nam nie przeszkadzała :) Nie liczyliśmy na zbyt wiele - w końcu to styczeń :)
UsuńJazda pociągiem dla Julka musiała być atrakcyjna , bo teraz wszyscy mają samochody, więc dzieci lubią taką odmianę.
OdpowiedzUsuńWidzę ,że pobyt w Krakowei był fantastyczny :-)
Sama bym chętnie ppjechała na kilka dni :-)
Weekend była świetny i polecam każdemu taki wyjazd na oderwanie się co codzienności :)A podróż pociągiem była bardzo atrakcyjna nie tylko dla Julka ;)
UsuńWybieram się do Krakowa, może skorzystam z pomysłu :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńAle mieliście mega przygodę :)
OdpowiedzUsuńCały czas ją wspominamy :)
UsuńEkstra wyprawa. My musimy się wreszcie tam wybrać. Ostatnio zabrakło nam troszkę czasu.
OdpowiedzUsuńNie zdążyliśmy zobaczyć wszystkiego co planowaliśmy, dlatego wracamy do Krakowa już wiosną :)
UsuńMy mamy bardzo daleko do Krakowa (mieszkamy 30 km od Poznania) i byłam tam raz przejazdem i na weekend tylko z mężem jesienią. Zazdroszcze, że macie dużo bliżej, bo nam się udało tylko to miasto "liznąć". Tej wystawy Lego jestem bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńJa za to w Poznaniu byłam tylko godzinkę i ogromnie mam ochotę poznać to miasto bliżej :)
UsuńKraków - piękne miasto. W poprzedniej pracy zjeździłem całą Polskę będąc na targach. W Krakowie byłem praktycznie co roku, a widziałem tylko hotel - targi - jakąś restaurację - hotel. Dopiero później zaczęliśmy nadrabiać zaległości i zwiedzaliśmy "tak normalnie" różne miasta. W Krakowie byliśmy kilka razy, a i tak wszystkiego nie widzieliśmy. Pewnie jeszcze tam zawitamy.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Krakowie a tu się okazuje, że z wyjątkiem Wawelu, ma on mnóstwo innych atrakcji. Świetna wycieczka dla całej rodziny. Aż mnie zachęciliście, żeby się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuńJestem z Krakowa, a Historylandu jeszcze nie odwiedziliśmy. Tak to juz jest jak się ma jakieś atrakcje na miejscu
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny hotel :)
OdpowiedzUsuńMy w Krakowie byliśmy na targach, niewiele czasu mieliśmy na zwiedzanie niestety :)
Dla mnie Kraków to zawsze będzie najważniejsze i najpiękniejsze z miast :)
OdpowiedzUsuńW Krakowie zawsze niezwykle i wyjątkowo.Tyle miejsc niezwykłych. Wpis inspirujący i pozytywny :)
OdpowiedzUsuńfajny wpis! będę polecać znajomym, którzy mają dzieci! :)
OdpowiedzUsuń