Jestem mamą...
Od dnia, w którym urodziłam synka, do dziś, kiedy patrzę na niego jak śpi, jak
się bawi w skupieniu, przyglądam mu się i dziękuję, że go mam.
Jest spełnieniem moich największych marzeń. Idealny w każdym calu. Dla mnie to największy cud świata. To cząstka mnie. Przez dziewięć miesięcy mieszkał pod moim sercem i zarazem już w moim sercu. A dzień, w którym go urodziłam był najpiękniejszym dniem w moim życiu.
Uwielbiam go przytulać i całować, uwielbiam być przy nim, patrzeć jak się rozwija, jak poznaje świat, jak się wygłupia. Uwielbiam być mamą. Kocham to uczucie.
Teraz zastanawiam się jak mogłam kiedyś żyć bez niego. Ale wiem też, że na wszystko przychodzi odpowiedni moment i mój przyszedł niespełna trzy lata temu.
Nie jestem idealną mamą. Nawet myślę, że takich nie ma :) Cierpliwość nie jest mocną stroną, szybko się złoszczę, ale równie szybko uspokajam. Popełniam błędy, ale staram się je naprawiać. Macierzyństwo uczy mnie pokory i cierpliwości. Uczy patrzeć na wiele spraw z różnych perspektyw.
Moja mama zawsze powtarzała Zobaczysz jak będziesz miała swoje dzieci. Teraz wiem co miała na myśli, doskonale rozumiem je słowa. Troszczę się o niego, martwię jak za długo nie widzę, jak zniknie mi z oczu, jak muszę wyjść do sklepu, czy do pracy. Myślę, że nie jestem przez to nadopiekuńcza. Staram się uczyć go samodzielności, pozwalam przewrócić się i podnieść, pozwalam popełniać błędy i naprawiać je. Ale chcę, żeby zawsze wiedział, że jestem obok i że w każdej sytuacji może nam mnie liczyć. Bez względu na wszystko zawsze będę go kochała całą sobą.
Widzę , że synek bardzo mnie potrzebuje. Rzuca mi się na szyje i daje słodkiego buziaka, gdy wracam z pracy. Pilnuje, żebym już nie wyszła. Zabiera mnie do swojego pokoju i chce się pobawić, czytać książeczki, albo czasem tylko poleżeć ze mną.
Kocham te chwile.
Teraz jeszcze nie myślę co będzie jak dorośnie, nawet nie chcę o tym myśleć. Jest taki malutki. Chciałabym, aby kiedyś jeśli wyjedzie na studia, do pracy, wracał do nas, często przyjeżdżał, był blisko.
Chcę mu dać wspaniałe dzieciństwo, dużo miłości i poczucie bezpieczeństwa. Jestem przekonana, że wie jak bardzo go kochamy i nawet jak coś zbroi nasza miłość nie jest mniejsza. I chyba dlatego wychowanie małego uparciucha nie jest takie proste.
Chcę, aby wiedział, że zawsze w potrzebie może się do mnie zwrócić, że zawsze może przyjść i poprosić o radę.
Chcę być przy nim, nie jako koleżanka, bo ich będzie miał jeszcze wiele, ale jako mama.
Chcę go wychować na mądrego, dobrego i szczęśliwego człowieka.
Staram się być dla niego taka, jak dla mnie moja Mama. Zawsze była i do dziś jest przy mnie. Nie zawsze się zgadzamy, nie zawsze rozumiemy. I wiem, że każda niejasna sytuacja jest spowodowana troską. Troską kochającej mamy o uparte dziecko. Myślę, że teraz kiedy mama widzi, że jestem szczęśliwa, cieszy się razem ze mną. Mam najcudowniejszych rodziców pod słońcem i marzę o tym, aby mój synek kiedyś tak powiedział o nas :)
To już trzeci raz Dzień Mamy jest również moim świętem i jestem z tego powodu bardzo dumna.
Jestem mamą...
Jest spełnieniem moich największych marzeń. Idealny w każdym calu. Dla mnie to największy cud świata. To cząstka mnie. Przez dziewięć miesięcy mieszkał pod moim sercem i zarazem już w moim sercu. A dzień, w którym go urodziłam był najpiękniejszym dniem w moim życiu.
Uwielbiam go przytulać i całować, uwielbiam być przy nim, patrzeć jak się rozwija, jak poznaje świat, jak się wygłupia. Uwielbiam być mamą. Kocham to uczucie.
Teraz zastanawiam się jak mogłam kiedyś żyć bez niego. Ale wiem też, że na wszystko przychodzi odpowiedni moment i mój przyszedł niespełna trzy lata temu.
Nie jestem idealną mamą. Nawet myślę, że takich nie ma :) Cierpliwość nie jest mocną stroną, szybko się złoszczę, ale równie szybko uspokajam. Popełniam błędy, ale staram się je naprawiać. Macierzyństwo uczy mnie pokory i cierpliwości. Uczy patrzeć na wiele spraw z różnych perspektyw.
Moja mama zawsze powtarzała Zobaczysz jak będziesz miała swoje dzieci. Teraz wiem co miała na myśli, doskonale rozumiem je słowa. Troszczę się o niego, martwię jak za długo nie widzę, jak zniknie mi z oczu, jak muszę wyjść do sklepu, czy do pracy. Myślę, że nie jestem przez to nadopiekuńcza. Staram się uczyć go samodzielności, pozwalam przewrócić się i podnieść, pozwalam popełniać błędy i naprawiać je. Ale chcę, żeby zawsze wiedział, że jestem obok i że w każdej sytuacji może nam mnie liczyć. Bez względu na wszystko zawsze będę go kochała całą sobą.
Widzę , że synek bardzo mnie potrzebuje. Rzuca mi się na szyje i daje słodkiego buziaka, gdy wracam z pracy. Pilnuje, żebym już nie wyszła. Zabiera mnie do swojego pokoju i chce się pobawić, czytać książeczki, albo czasem tylko poleżeć ze mną.
Kocham te chwile.
Teraz jeszcze nie myślę co będzie jak dorośnie, nawet nie chcę o tym myśleć. Jest taki malutki. Chciałabym, aby kiedyś jeśli wyjedzie na studia, do pracy, wracał do nas, często przyjeżdżał, był blisko.
Chcę mu dać wspaniałe dzieciństwo, dużo miłości i poczucie bezpieczeństwa. Jestem przekonana, że wie jak bardzo go kochamy i nawet jak coś zbroi nasza miłość nie jest mniejsza. I chyba dlatego wychowanie małego uparciucha nie jest takie proste.
Chcę, aby wiedział, że zawsze w potrzebie może się do mnie zwrócić, że zawsze może przyjść i poprosić o radę.
Chcę być przy nim, nie jako koleżanka, bo ich będzie miał jeszcze wiele, ale jako mama.
Chcę go wychować na mądrego, dobrego i szczęśliwego człowieka.
Staram się być dla niego taka, jak dla mnie moja Mama. Zawsze była i do dziś jest przy mnie. Nie zawsze się zgadzamy, nie zawsze rozumiemy. I wiem, że każda niejasna sytuacja jest spowodowana troską. Troską kochającej mamy o uparte dziecko. Myślę, że teraz kiedy mama widzi, że jestem szczęśliwa, cieszy się razem ze mną. Mam najcudowniejszych rodziców pod słońcem i marzę o tym, aby mój synek kiedyś tak powiedział o nas :)
To już trzeci raz Dzień Mamy jest również moim świętem i jestem z tego powodu bardzo dumna.
Jestem mamą...
Macierzyństwo to najpiękniejszy dar jaki mozemy dostać :)
OdpowiedzUsuńBycie mamą to najpiękniejszy, a zarazem najtrudniejszy zawód świata. Masz racje, że wymaga dużo cierpliwości i zaangażowania. Jednakże uśmiech dziecka sprawia, że wszystkie smutki znikają. Ja to mam dwóch cudownych urwisów, z którymi zdecydowanie się nie nudzę.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń