×

Wszczepianie czipów dzieciom - wymysł czy bezpieczeństwo?

Codziennie czytam o zaginięciu dziecka. Codziennie słyszę nową historię, opisującą nową osobę, nowe dziecko i zrozpaczonych rodziców. Przeraża mnie to. Kocham swojego synka ponad wszystko.
Widzę jak bardzo potrzebuje nas, rodziców, a my potrzebujemy jego.
Nie chcę, żeby mnie spotkało coś takiego. Nie chcę szukać, bać się i zastanawiać, czy jeszcze zobaczę swoje dziecko. Nie chcę się martwić, biegać po plaży, czy centrum handlowym w poszukiwaniu synka. Nie chcę, żeby moje dziecko się bało i czuło się zagubione.
Krążył niedawno w internecie filmik, prezentujący szokujący eksperyment społeczny. Możecie go obejrzeć TU.  Znany vloger Joey Salads,  podchodził do dzieci na placu zabaw i pokazywał im małego pieska, a następnie pytał czy chcą zobaczyć inne szczeniaki. Ku ogromnemu zdziwieniu rodziców, dzieci podawały rączkę obcemu człowiekowi i odchodziły z placu zabaw w zupełnie nieznanym kierunku. Cały eksperyment przeprowadzony był pod okiem rodziców tych dzieci, którzy z ławki obserwowali reakcję maluchów. Byli zszokowani.
Eksperyment tylko udowodnił jak ufne są dzieci. Oczywiście trzeba z dziećmi rozmawiać, tłumaczyć, ale moim zdaniem to nie wystarczy. To małe istotki, zupełnie bezbronne, którym jak widać można łatwo i szybko zamydlić oczy.
Fundacja Itaka, najbardziej znane centrum poszukiwań osób zaginionych w swoich statystykach podaje 16 tysięcy zarejestrowanych spraw. Są to zaginięcia, porwania i porady rodzicielskie. W momencie pisania tego tekstu poszukują ponad 1140 osób. Statystki są przerażające.
Kilka lat temu w prasie pojawiły się informacje o obowiązkowym czipowaniu dzieci we Europie. Według Włoskich mediów, wszystkie noworodki urodzone po kwietniu 2014 miały mieć  wszczepiony mikroczip z radiowym lokalizatorem RFID. Oczywiście pomysł nie wszedł w życie, co więcej mówi się, że była to plotka, mająca na celu sprowokowanie dyskusji wśród europejskich obywateli.
Faktem natomiast jest, że w kilku krajach, jest możliwość czipowania. Można wszczepić czip dziecku i sobie. Szwedzi coraz chętniej korzystają z takiej możliwości. Ci którzy zdecydowali się na to, uważają, że ułatwia im to życie. Nie muszą zapamiętywać kodów pin, nosić kluczy w torebce, zapisywać, że mają cukrzycę lub na co są uczuleni. Czip zastępuje im również dowód osobisty.  Szwedzi, którzy zdecydowali się zaczipować swoje dzieci twierdzą, że są one bezpieczniejsze, a oni spokojniejsi. Temat jest dość kontrowersyjny, jednak moim zdaniem wart zastanowienia.
Teraz, kiedy mój synek jest mały może zastanawiałabym się nad czipem. Ale co będzie kiedy dorośnie? Jak będzie czuł się kiedy będzie już nastolatkiem? A w życiu dorosłym? I jak to się do jego wolności? Likwidacja takiego czipu to pewnego rodzaju zabieg i nie koniecznie chcę go zafundować dziecku.
Mimo to mnie, mamę,  może nieco przewrażliwioną temat zastanowił. Może byłabym spokojniejsza o swoje dziecko, ale czy byłabym w porządku wobec niego? Czy to takie moje wymysły?
Ciekawym rozwiązaniem jest pomysł Portugalskiej policji, która w okresie wakacyjnym rozdaje bransoletki z czipem w ramach akcji "Jestem tutaj". Ich zadaniem jest ochrona dzieci przed zaginięciem. Dzięki nadajnikowi GPS, który jest wmontowany w bransoletkę, można szybko zlokalizować położenie malucha. Bransoletki są rejestrowane i bezpłatnie wydawane rodzicom małych dzieci (2-9 lat). I takie gadżety są potrzebne. Pomagają w lokalizacji dziecka na plaży, w centrum handlowym, na jarmarkach i wszędzie tam, gdzie jest dużo ludzi. 
Czasy się zmieniły. Kiedyś wybierając się z dziećmi nad morze pakowano koc, leżak i prowiant. Mama się opalała, tata przysypiał pod parasolem, a dziecko kąpało się w wodzie i budowało zamki z piasku.

Nie mówiło się tak głośno o porwaniach, czy o zaginięciach dzieci. Ale kiedyś nie było tylu leżaków na plaży, parawanów i parasoli. Nie było tylu atrakcji, które kusiły dzieci. Stoiska z balonami, z zabawkami, dmuchańce, zjeżdżalnie przyciągają dzieci jak magnes. Wystarczy chwila nieuwagi, ułamek sekundy i dziecko już jest w ciekawszym dla niego miejscu. A gdy się zorientuje, że nie ma w pobliżu rodziców, szuka, błądzi i zaczyna panikować. To samo robią wystraszeni rodzice.

Gdyby u nas rozdawano takie bransoletki z czipem, nawet bym się nie wahała i od razu ustawiła w kolejce. 
Mimo, że to również czip, to nie jest inwazyjny, nie wymaga zabiegu i nie jest montowany na stałe. Może ogranicza wolność dziecka, ale jeśli jest to w celu poprawienia bezpieczeństwa maluszka to ja jestem za.
A czy Wy skorzystalibyście z takiej opcji? A może zdecydowalibyście się zaczipować swoje dziecko? Temat jest dość trudny, nieco kontrowersyjny. Pozostawiam Wam  go do dyskusji i dzielenia się opinią.

















5 komentarzy:

  1. Ta bransoletka z Portugali na pewno na wakacje by się przydała :) Jest szansa na wstawienie zdjęcia albo źródła informacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Źródło informacji o portugalskiej akcji "Jestem tutaj":
    https://estouaqui.mai.gov.pt/Pages/Home.htm

    OdpowiedzUsuń
  3. Informacja po polsku na ten temat dostępna jest tu:
    http://m.onet.pl/wiadomosci/swiat,mj77m

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedługo pewnie wszyscy bedziemy chipowani ! Technika się rozwija, świat idzie do przodu.Jesli dzieki temu moje dziecko bedzie bezpieczne to czemu nie. Ludzie sie burzą że to smycz, ale jeśli porwane dziecko dzieki takiej smyczy wróci do rodzica to nad czym sie zastanawiać?

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochani! Jesteście totalnie nieświadomi rzeczywistości. Ostrzeżenia przed chipowaniem teolodzy formułowali już kilkadziesiąt lat temu, kiedy większość ludzi nie wiedziała co to znaczy słowo komputer. Nie wolno tego robić! To początek końca. Jedynie totalni ignoranci mogą brać takie możliwości pod uwagę na poważnie. A propos: raz zachipowana osoba nie zostanie już na pewno odchipowana. Proszę się nie łudzić. A dzieci trzeba pilnować.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Dziecięce Inspiracje , Blogger