Bezpieczeństwo dzieci w domu i w podróży- jak postrzegają je rodzice
W połowie lutego tego roku, Polski Instytut Badań i Innowacji we współpracy z serwisem zabawkowicz.pl przeprowadził badanie dotyczące bezpieczeństwa dzieci w domu i w podróży. W projekcie realizowanym na zlecenie firmy Marko sp.j. wypełnionych zostało ponad 700 ankiet, w których odpowiedzi udzielili rodzice dzieci w wieku od 0 do 8 lat.
Wyniki badania są dość zaskakujące. Wydawałoby
się, że teraz większość rodziców ma świadomość jakie niebezpieczeństwa mogą
zagrażać dzieciom nie tylko w podróży samochodem, na spacerze, ale też w domu. Wydawałoby
się, że dostęp do zabezpieczeń dostępnych
na rynku, masa artykułów w prasie i w sieci, doświadczenia innych rodziców sprawiają,
że temat bezpieczeństwa jest nam wszystkim doskonale bliski. Jak się okazuje,
nie wszyscy zwracają uwagę nawet na to, czy produkt ma odpowiednie atesty. Często
ważniejszy jest design i wygoda. Zobaczcie sami, co odkryły ankiety.
Bezpieczeństwo
dzieci – jak postrzegają je rodzice?
Z
badań wynika, że ¾ wypadków z udziałem dzieci ma miejsce w domu. Tylko jedna
trzecia rodziców kupujących wózek bierze pod uwagę atesty bezpieczeństwa. A
ponad połowa opiekunów daje dzieciom jedzenie i picie w trakcie podróży. Stworzenie dzieciom przyjaznego
środowiska do eksploracji świata umożliwi zdobywanie nowych umiejętności i budowanie
pewności siebie.
Czy
nasze dzieci są bezpieczne w domu?
Dom kojarzy się nam z bezpieczeństwem,
azylem, strefą, gdzie dziecko ma miejsce na spokojny rozwój. Ale jak wskazują
statystyki, dzieci, szczególnie te najmniejsze, narażone są w nim na najwięcej
niebezpieczeństw. Z badania wynika, że aż 75%
wypadków, w wyniku których dzieci wymagały interwencji lekarskiej wydarzyło się
w domu.
Czy
rodzice zabezpieczają dom w wystarczający sposób?
Niekoniecznie, jedna trzecia rodziców nie osłania
gniazdek, kabli, nie zabezpiecza również mebli poprzez mocowanie do ścian czy
osłanianie ostrych kantów.
Czasem wystarczy zainstalować drobne zabezpieczenia,
zabrać z zasięgu malucha niebezpieczne przedmioty i substancje, aby dać dziecku
możliwość swobodnej zabawy i radosnego rozwoju. Bo jak wynika z badań – jedna trzecia rodziców w ogóle tego nie
robi.
Czy nasze
pociechy są bezpieczne w podróży?
Aż połowa
rodziców podaje dzieciom w trakcie jazdy napoje i jedzenie. Takie zachowanie
może doprowadzić do zakrztuszeń, zadławień, a nawet śmierci. Z kolei 30%
opiekunów pozwala dzieciom trzymać w rękach tablet lub telefon. Co podczas
kolizji może doprowadzić do poważnych obrażeń ciała, a nawet śmierci, ponieważ
mogą zadziałać w momencie kolizji jak ostrze.
Większość (bo aż 77% procent) rodziców przy wyborze
fotelika samochodowego zwraca uwagę na prawidłowe dopasowanie do wzrostu i
budowy ciała dziecka. Aż 73% rodziców sprawdza atesty bezpieczeństwa, jakie
uzyskał fotelik.
Na spacerze
modnie, ale niekoniecznie bezpiecznie
Przez pierwsze dwa lata życia dziecka jednym z
najważniejszych środków transportu dziecka jest wózek. Wyniki badań dotyczące
wyboru tego sprzętu są niepokojące. Tylko jedna trzecia badanych zadeklarowała,
że przy wyborze wózka wzięła pod uwagę atesty bezpieczeństwa. Dla połowy
badanych najważniejsza jest zwrotność i łatwość rozkładania wózka, wielkość
kół, jego kolor i cena.
Drogi Rodzicu!
Dbając o odpowiednie
zabezpieczenie domu przed dziećmi, otwierasz przed nimi wielki świat, który
jest dla nich źródłem rozwoju poznawczego, emocjonalnego oraz motorycznego. To
właśnie w odpowiednio przygotowanym środowisku, dzieci chętniej poznają
otoczenie, rozwijają ciekawość świata, zdobywają nowe umiejętności, których
nauka w stresogennych warunkach może być opóźniona.
Dzięki tym
małym gestom, Twoje dziecko zyskuje dużo więcej, dostaje spokój rodzica, który
nie zabrania wszystkiego na każdym kroku, a wspiera i towarzyszy swojemu
maluchowi w zdobywaniu świata.
Zostawiam Wam jeszcze do przeczytania wypowiedzi ekspertów i rodziców, znanych nam z telewizji dotyczące bezpieczeństwa dzieci.
Paweł Zawitkowski - fizjoterapeuta dziecięcy, autor poradników dziecięcych
„Jest jedna bardzo ważna rzecz.
Wiem, że ludzie lubią, jak ich mieszkania wyglądają jak z journal’a. Jednak
kiedy ma się pojawić dziecko, warto pomyśleć, o tym że przestrzenie w naszym
domu, chociaż miłe dla naszych oczu, są tworzone i projektowane dla nas, a nie
dla dzieci. To jest taka uwaga i prośba, że kiedy ma się pojawić dziecko,
proszę nie koncertować się na tym, żeby było tylko ładnie. Warto pamiętać o
tym, że przestrzeń dla dziecka jest elementem edukacji. Na przykład: podłoga
najlepiej, żeby była różnorodna, ale też taka, na której dziecko nie rozbije
sobie głowy. Oczywiście wymaga to inwestycji. Ale jest to najlepsza inwestycja
na świecie. To samo z meblami. Znam rodziców, którzy w sytuacji kiedy pojawiło
się dziecko, wywieźli część mebli i przeorganizowali cały dom. Oczywiście było
to dla nich trudne, ale te ich pomysły fantastycznie wpłynęły na ich dziecko.
Maluch miał tak cudowne możliwości eksploracji przestrzeni i był bezpieczny,
ponieważ rodzice dostosowali swoją wyobraźnię do możliwości, potrzeb i
ograniczeń małego dziecka. Dlatego, myślmy jak dziecko, a nie jak dorośli.”
Beata Sadowska - dziennikarka, blogerka, mama dwóch synów: Tytusa i Kosmy
„Jestem daleka od radzenia, ale
mogę powiedzieć, co ja robię w naszym domu. Nie da się wszystkiego
zabezpieczyć. Trzeba być z dzieckiem i mieć oczy i uszy otwarte. Trzeba
uczestniczyć w jego życiu, żeby zobaczyć jak szybko się rozwija i jak często
różne i niebezpieczne pomysły przychodzą mu do głowy. Oczywiście, mamy w domu
pozabezpieczane rogi stołu, w gniazdkach zatyczki, a przed schodami bramkę. Ale
to nie powinno usypiać naszej czujności. Bardzo łatwo się pozabezpieczać, by
czuć się zwolnionym z obowiązku obserwowania swojego dziecka - przecież
wszystkie zabezpieczenia załatwią za mnie sprawę. Nie załatwią.
Wyobraźnia dzieci nie zna granic.
Nasza nie sięga tak daleko. Dlatego, trzeba być uważnym. Być obok dziecka, by
świat dziecka zabezpieczyć. Nie chodzi o to, by dziecku wszystkiego zabraniać.
Ono musi się rozwijać i eksplorować świat. Dlatego, trzeba mu na to pozwolić.
Oczywiście w granicach bezpieczeństwa, czyli jednak być obok.”
Marcin Mroczek - aktor, tata rocznego Ignacego
„Jestem młodym tatą i radzić
rodzicom jest mi trudno. Jeszcze pewnie wiele doświadczeń przede mną. Mogę
jedynie powiedzieć: Drodzy rodzice, zabezpieczcie swój dom. Ja to przeżyłem. Z
dnia na dzień dziecko się nabiera nowych umiejętności. Nawet nie spodziewałem
się, że nastąpi to tak szybko. Na szczęście, uniknąłem wielkich wypadków, ale
zdarzyło się, że złapałem go w wieku 7 miesięcy w połowie piętra. Dlatego
zabezpieczmy: kontakty, kanty mebli, schody, a z czasem jeszcze kolejne rzeczy,
bo dziecko będzie nas zaskakiwało codziennie i codziennie będziemy musieli
reagować na jego rozwój, na jego świat.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz