9/13/2018
17
Czy małe dzieci naprawdę potrzebują zabawek?
Nikogo nie dziwi widok kilkulatków bawiących się samochodami, lalkami, sorterami, klockami czy maskotkami, za to coraz częściej słyszy się opinie, że dzieciom do pierwszego roku życia nie powinno się kupować żadnych zabawek.
Dlaczego? Bo niemowlęta są zbyt małe, żeby móc naprawdę się "pobawić", bo można dać im do rączki "cokolwiek" i będzie to bardziej ekonomiczne, bo zabawki w żaden sposób nie rozwijają tak małych dzieci! Dla mnie jest to absurd i naprawdę szkoda mi maluszków, które z takich powodów nie mają swoich zabawek.
Jeśli ktoś zada mi pytanie: "Czy niemowlęta naprawdę potrzebują zabawek?", śmiało odpowiem: TAK! I powiem Wam jeszcze, dlaczego warto je podarować takim maluszkom!
Coraz częściej teoretycznie tylko "zwykłe" pluszaki i maskotki, jak np. TUTAJ, wzbogacone są o kolorowe tasiemki, wypustki, wstążeczki, folie szeleszczące, lusterka, materiały o rożnych teksturach, które rozwijają zmysły: dotyku, słuchu i wzroku, a do tego pozwalają maluszkom ćwiczyć rączki.
Zmysły małych dzieci bardzo szybko się rozwijają, a odpowiednie zabawki, dedykowane właśnie niemowlętom pozwalają stymulować ten rozwój.
Zmysły małych dzieci bardzo szybko się rozwijają, a odpowiednie zabawki, dedykowane właśnie niemowlętom pozwalają stymulować ten rozwój.
Na początku czarno-białe, czerwone, a później kolorowe zabawki uczą dzieci odróżniania kolorów i kształtów, rozróżniania tekstur, wielkości, dźwięków. Nawet maluszki, które nie ukończyły pierwszego roku życia zaczynają sobie radzić z prostymi sorterami, dużymi klockami czy książeczkami materiałowymi, jak np. TUTAJ. Dzieci uczą się dopasowywania kształtów, układania wież czy przewracania kartek.
Banalnie to zabrzmi, ale popularne maty edukacyjne czy tzw. centra aktywności już zachęcają dzieci do odkrywania świata i pozwalają ćwiczyć koordynację wzrokowo-ruchową. Takie zabawki znajdziecie m.in. TUTAJ. Bardzo często to właśnie na matach maluszki zaczynają podnosić główkę, przewracać się na boki, na plecki lub na brzuszek, zaczynają się przesuwać, pełzać, siadać, sięgać wysoko, ponieważ dążą do "złapania" metki, wiszącego lusterka, grzechotki czy pałąka.
Zabawki sprawiają, że dzieci czują się bezpieczniej
Z ulubionym misiem czy lalką zawsze jest łatwiej i przyjemniej. Kiedy dzieci od małego przywiązane są do jakiejś zabawki, to w późniejszym czasie (np. idąc do przedszkola), taka zabawka daje im poczucie bezpieczeństwa, a także ułatwia zasypianie, jest wsparciem podczas wyjazdu, ale też pozwala rozwijać nowe emocje.
Oczywiście, zabawki nie są niezbędne niemowlętom. Dzieci mogą się bez nich wychowywać i wcale nie muszą przez ich brak słabiej rozwijać czy mieć gorsze dzieciństwo.
Nie da się jednak ukryć, że zabawki wiele wnoszą do rozwoju maluszków, ubarwiają ich dzieciństwo i zapewniają dodatkowe wspomnienia.
Ja do dziś mam misia, którego dostałam będąc kilkomiesięcznym bobasem. Teraz bawi się nim moja siostrzenica Hania, a ja wspominam swoje cudowne dzieciństwo :)
Utarło się, że skoro dziecko nie chodzi, nie mówi to nic nie rozumie i uczy się dopiero później... Jasne, że uwaga rodzica i jego zainteresowanie jest najważniejsze, ale wspieranie rozwoju dziecka przez odpowiednie zabawki może być łatwiejsze i przyjemniejsze :)
OdpowiedzUsuńMyślę dokładnie tak samo :)
UsuńLubię obserwować swoją córkę, patrzeć czym się interesuje i pod to dobierać jej zabawki. My dorośli też umilamy sobie życie gadżetami, nie ma co tego odbierać dziecku, jeżeli jest zdrowy balans :)
OdpowiedzUsuńMy staramy się jednak ograniczać zabawki, a nie jest to łatwe.
OdpowiedzUsuńA ja z własnego doświadczenia powiem, że nawet najlepsza i najdroższa zabawka staje się bezużyteczna, jeśli dziecko nie ma z kim się nią pobawić...:-)
OdpowiedzUsuńja od samego początku wspierałam nauke dzieci pokazując kontrastowe ksiązeczki
OdpowiedzUsuńDzieci potrzebuja od zabawek bardziej bliskości i rozmowy do nich.Moje nie miały nigdy wszystkiego co nowe a wyrosły na mądre dzieci:)
OdpowiedzUsuńOczywiście! I ja uważam, że nie trzeba mieć wszystkiego, ale jednak każde dziecko zasługuje na to, żeby mieć swoją zabawkę.
UsuńZabawki są potrzebne, rozwijają, wspomagają,ale z umiarem. Nie chodzi o to, aby dziecko miało cały pokój bezużytecznych zabawek. Wybierajmy z głową to czym będzie bawiło się nasze dziecko.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą - najważniejszy jest umiar i zdrowy rozsądek!
UsuńNie potrzebuje zabawek ale kartony po nich zazwyczaj uwielbia! Zreszta swiat z zabawkami jest bardziej kolorowy :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci najbardziej lubią się bawić tym, co teoretycznie zabawką nie jest...;P Wtedy mają największy fun! ;)
OdpowiedzUsuńJak we wszystkim, potrzebny jest umiar i dostosowanie do wieku. :)
OdpowiedzUsuńU nas hitami są przedmioty podstawowego użytku, ale autka też są bardzo istotne :).
OdpowiedzUsuńPamiętam, że byłam ostrożna z obsadzaniem zabawkami niemowlęcych łóżeczek. Żeby dzieci nie przebodźcować. A tak mieli różne grzechotki, maty edukacyjne dostosowane do wieku oraz leżaczki-bujaczki. Ale na pustym łóżku też nie raz leżeliśmy i się tuliliśmy :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że taki pogląd (dzieci nie potrzebują zabawek) wynika z tego, że ludzie jak zwykle mają skłonność do przesady. Zgodzę się, że dziecko łatwo znajdzie sobie "zabawkę" w swoim otoczeniu. Mój synek, jak był malutki, uwielbiał bawić się np. plastikowymi miskami. Ale przecież nie tylko nimi. Miał grzechotki, matę edukacyjną, samochodziki, które uwielbia do tej pory. Pluszaki faktycznie docenił chyba nieco później, choć pamiętam też, jak był malutki i tulił się do pluszowego misia. Może nie ma sensu kupować jakichś ogromnych ilości zabawek. Ale w rozsądnej ilości - myślę, że spełniają swoje zadanie.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że należy podchodzić do wszystkiego z umiarem. Trochę zabawek ok. Ale skrajności typu zero zabawek albo tyle zabawek, że nie ma jak przejść przez pokój to już niekoniecznie.
OdpowiedzUsuń